Masz pytania? Zadzwoń: +48 721-145-156

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest być wolnym? Tak prawdziwie wolnym? Wolnym od zmartwień, codzienności, wolnym od zobowiązań, wolnym od sieci, wolnym jak małe dziecko? Przypomnijcie sobie kiedy ostatnio wzięliście głęboki oddech, usiedliście wygodnie w promieniach słońca, zapatrzeni w białe obłoki na nieboskłonie? Tak prawdziwie wolnym czuję się tylko na morzu… Oczywiście jak aktualnie nie leje deszcz, nie mam mdłości, albo nie trzęsę się z zimna w śpiworze, co to podobno ma komfort do minus trzydziestu… Żeglarstwo.

Navigare necesse est, vivere non est necesse. ~ (Żegluga jest koniecznością, życie koniecznością nie jest. – łac.)

Cytat klasyczny, można zaryzykować, że oklepany, ale świetnie nadaje się do tego wstępu. Osobiście żegluję już wiele lat, prawie połowę swojego życia i nie wyobrażam sobie innej formy spędzania wakacji. Popytajcie żeglarzy z całego świata i każdy powie wam to samo: Nigdzie człowiek nie wyśpi się tak dobrze jak na jachcie, kołysany przez fale. Nie bez powodu urlop na jachcie kojarzy się z najwyższą formą luksusu. Niewielu rozumie jednak dlaczego? Nie ma przecież telewizora, miejscami jest ciasno, może być trochę niewygodnie. Postaram się odpowiedzieć Wam dlaczego warto żeglować, a będzie to opowieść o mojej pierwszej miłości.

Dotrzemy tam gdzie tylko zechcemy. Tym właśnie jest okręt. To nie tylko kil, kadłub, pokład czy żagle. To jest to czego jacht potrzebuje, ale nie to czym on jest. Jacht tak naprawdę jest wolnością. ~ kpt. Jack Sparrow

Dla mnie żeglarstwo to właśnie taka prawdziwa wolność. Rozterki, zmartwienia presja codziennego życia znikają, zostają daleko w tyle za horyzontem. Zostaje tylko tu i teraz, wiatr, woda, słońce. Żegluga to przede wszystkim podróż. Wędrówka, czy to przez szlak Wielkich Jezior, czy przez morza i oceany. Właśnie tu tkwi jej urok. Codziennie możemy być w innym miejscu, zwiedzać nowe tereny, obcować z przyrodą lub bawić się w portowej tawernie. Ograniczenia znikają wraz ze stałym lądem. Nie da się w pełni doświadczyć piękna greckich wysp, czy wybrzeża Chorwacji z hotelowego pokoju. Cały urok takich miejsc tkwi w samodzielnym odkrywaniu, żegludze od wyspy do wyspy po ciepłych wodach Adriatyku. To jest ta wolność. Kapitan w porozumieniu z załogą decyduje gdzie chce popłynąć, w której zatoce rzucić kotwicę i spędzić noc.

Oczywiście żeglarstwo to nie tylko smażenie tyłka z drinkiem w ręku. Załoga pracuje razem czy to przy przygotowaniu śniadania, cumowaniu, czy żaglach. No właśnie – żagle. To dzięki nim jacht płynie do przodu, niesiony siłą wiatru. Dzięki nim możemy okiełznać moc żywiołu do własnego celu. Brzmi poważnie, ale o to w sumie chodzi. Zakochałem się w żeglarstwie właśnie przez to uczucie. Nic nie przebije momentu, gdy jacht łapie wiatr i napędza się na nim przecinając fale. Oczywiście czasem wieje mocniej, czasem słabiej, zdarza się, że leje deszcz i jest zimno, ale każdy sztorm w końcu się kończy i wychodzi słońce. Morze jest kapryśną kobietą i potrafi dać w kość, spowodować, że zakwestionujesz swoje wybory życiowe i zdrowy rozsądek. Na szczęście na rozterki pomaga portowy rum…

No i te widoki! Zaczynamy wschodem słońca nad mglistą taflą wody, płynąc podziwiamy ciągle zmieniający się krajobraz brzegu, wodne ptactwo, po to by doczekać niezakłóconego ludzką ręką zachodu słońca, otwierającego nocny pokaz gwiazd. Musicie koniecznie przekonać się jak jasno świecą gwiazdy na środku morza! Zobaczycie to tylko z pokładu jachtu, a żadne zdjęcia nie oddadzą w pełni tego piękna.

Żeglarstwo jest też kuźnią charakteru, gdzie przesuwamy swoje granice i wychodzimy ze strefy komfortu wspólnie jako załoga.

Świetnie nadaje się jako narzędzie wychowawcze – mówię z doświadczenia. Zacząłem pływać jako mały chłopiec zachwycony opowieściami o piratach, skarbach i morskich potworach. Później na obozach dla młodzieży uczyłem się żeglować, dbać o jacht i kształtowałem swój charakter. Pokazano mi jak wiele można osiągnąć pracą zespołową i uporem. Odbyłem szkolenie z zakresów podstaw fizyki i mechaniki jachtów, meteorologii, ratownictwa i zdobyłem swój patent żeglarski. Teraz szkolę innych jak prowadzić jacht, wiązać węzły, manewrować w porcie i śpiewać szanty. Chociaż to ostatnie wychodzi mi najgorzej. Podobno nie mam talentu do śpiewania. Tak przynajmniej twierdził jeden załogant zanim wyleciał za burtę…

W trakcie swoich rejsów poznałem wielu ciekawych ludzi. Różne charaktery, czy spora różnica wieku nigdy nie były problemem. Wiele zależy od indywidualnego nastawienia, ale z doświadczenia wiem, że każdy znajdzie coś dla siebie w trakcie rejsu. Pomyślcie o rzeczach na które nigdy nie macie czasu. Może chodzić o książki, czasopisma, pasję do fotografii, czy dobrą drzemkę. W trakcie rejsu nadrobicie zaległości i zadbacie o siebie. Więzy rodzinne czy przyjaźnie zacieśniają się i umacniają w trakcie żeglugi. Wspólne posiłki i praca na pokładzie pomagają przełamywać lody i zbliżają ludzi do siebie na długie lata.

Tym właśnie jest żeglarstwo. To wolność, szansa na sprawdzenie się, nowe przyjaźnie i doświadczenia. Wspaniały czas spędzony w otoczeniu pięknej, dzikiej przyrody. To pasja, to sposób na życie, to niezliczone dobre wspomnienia.

Swoją żeglarską historią podzielił się w Wami nasz sternik i instruktor Adam Chrześcijanek.